top of page

MIŁOŚĆ PRZYCHODZI ❤️

MIŁOŚĆ...

Prosisz, śnisz, marzysz...

O miłości, przyjaźni tej co serce czuje i tak bardzo tęskni.

Kimś kto ciebie słyszy, rozumie, wspiera i pokazuje Twoje dobro ❤️

Podnosi, motywuje, pokazuje twoje talenty i mówi jakiś piękny.

I Bóg wreszcie wysłuchał

Przysłał ludzkiego anioła.

Pojawia się ten człek lub człowiecza.

Słucha, pokazuje, swym światłem wznosi, podnosi, buduje, mówi jaki Boski/a jesteś.

Kombinuje na wszystkie sposoby aby zrealizować plan Boski. Bo przecież człek prosił i błagał to anioł wierzy, że chciał a i czuje człeka serce i pragnienia.

Dla Anioła lustrem jego jesteś.

Więc co anioł w sobie widzi to i w tobie.

Owa zasada działa jednak również w drugą stronę.

Włącza się w Tobie hasło:

To nie jest możliwe, przecież tak, ot i odrazu.

Muszę przecież zasłużyć wyklęczeć, to nie jest możliwe bo przecież ja nikim jestem. Takich ludzi nie ma.

Niedowierzanie, wychowanie, wiary dziwne pchają Ciebie w niszczenie, tak jak niszczysz siebie.

Przerzucasz swoje lęki, zazdrości, złości na miłość bo niedowierzasz.

Czyżby Bóg słuchał?

Czyżby to możliwe?

Bóg: chciałeś/aś więc spełniłem twe życzenie. W czym teraz problem?

Marzyciel/ka: Hmmm....

Boję się, to takie inne, dziwne, niebezpieczne.

Nie wiem co teraz zrobić. Nie umiem. Nie logiczne. Przecież ja nie zasługuję.

Podejrzliwości nie mam końca. Jak i leków.

Więc marzyciel/ka patrzy i nie wierzy.

Jakże mi?

Takiemu, takiej malutkiej za free anioła człowieka daje?

To musi coś być podejrzane.

Więc zaczyna taniec i z lęku robi wszystko, dosłownie wszystko aby siebie zobaczyć w aniele. Od mentalnych ataków, psychicznych po fizyczne. Bo przecież to jest niemożliwe aby taki człek anioł istniał i chciał dobrze, piękne, spokojnie i widział we mnie Boskość.

Ja Boski/a???? To absurd mówi twoja głowa albo mega ilość wzorców z poziomu lęku i doświadczeń życiowych, których nijak nie chcesz puścić.

Po pewnym czasie zaczynasz widzieć w aniele wszystkie swoje lęki, podejrzenia, myśli z krzywd za dziecka, rany, bolączki.

Anioł podaje wszystko co chcesz zobaczyć. Zgodnie z Twoją wolą. Bo przecież w aniele Boskie źródło. Więc jak prosisz tak i otrzymujesz. Jednocześnie jeszcze walczy o miłość, którą prosiłeś/aś.

Po czasie sam/a odrzucasz to o co na wstępie tego tekstu otrzymałaś/eś. MIŁOŚĆ ❤️

Anioła, który dawał to co Boskie a ty z ran pióra mu powyrywałeś/aś.

I tak miłość odchodzi. Anioł idzie odbudować swoje skrzydła. Bo chce służyć innym. Chce żyć i nadal pokazywać Boskość czlowiekowi i jego moc.

Proszących tak wielu to może tym razem się uda i miłość zostanie przyjęta.

Tym bajka się kończy?

Niestety nie...

Jest dalsza część.

Aby siebie teraz jakoś udobruchać albo swój wizerunek na zewnatrz ( ego, bo głupio, itd.) nadal światu pokazujesz, że wielka miłość jednak nią nie była. To pewnie pomyłka. Bóg oszukał, żarty sobie stroi.

I to Anioł winny bo przecież takiego nie ma. Bo przecież on jakiś dziwny, niebezpieczny, inny, wariatka, wróżka, wiedźma. No a takie trza na stosie spalić, ukrzyżować.

Dziś psychicznie, mentalnie.

Bo przecież nie ma innej możliwości.

Więc palisz w sobie już okruchy miłości i idziesz dalej prosić, klęczeć, błagać a może i nawet obwiniać Boga za pomyłkę.

I tak Boska bajka MIŁOŚCI o jaką człowiek prosił się kończy.

Miłość odchodzi bo człek sam ją niszczy i każe jej się wynosić.

Anioł Boski nadal nim zostanie. Pójdzie tam gdzie człek inny w niedoli będzie Boga prosić. Może tym razem przyjmą, ugoszczą i uwierzą, że dobro, obfitość, miłość, spokój jest w nich i że sami są Aniołami na wzór i podobieństwo Boskości.

Człek: ach to podłe życie, maski założę i będę nadal swoje robić. Choć pusto w środku się zrobiło to mam masek całą ścianę więc dam radę. Przecież życie jest ciężkie i wiadome, że ludzie wredni, zazdrośni a miłość przecież boli. Więc boli.

Idziesz w tej niedoli i dalej prosisz.

Ps. Tak mi się napisało... bajkowo ale jakże życiowo Boski Człowieku ❤️🌹


Może czas uwierzysz w Swoją Anielską Boskość ❤️🌹 Ty który, która to czytasz.

Komentarze


bottom of page