
MIŁOŚĆ PRZYCHODZI ❤️
- renata_rakoczy

- 10 lut 2024
- 3 minut(y) czytania
MIŁOŚĆ...
Prosisz, śnisz, marzysz...
O miłości, przyjaźni tej co serce czuje i tak bardzo tęskni.
Kimś kto ciebie słyszy, rozumie, wspiera i pokazuje Twoje dobro ❤️
Podnosi, motywuje, pokazuje twoje talenty i mówi jakiś piękny.
I Bóg wreszcie wysłuchał
Przysłał ludzkiego anioła.
Pojawia się ten człek lub człowiecza.
Słucha, pokazuje, swym światłem wznosi, podnosi, buduje, mówi jaki Boski/a jesteś.
Kombinuje na wszystkie sposoby aby zrealizować plan Boski. Bo przecież człek prosił i błagał to anioł wierzy, że chciał a i czuje człeka serce i pragnienia.
Dla Anioła lustrem jego jesteś.
Więc co anioł w sobie widzi to i w tobie.
Owa zasada działa jednak również w drugą stronę.
Włącza się w Tobie hasło:
To nie jest możliwe, przecież tak, ot i odrazu.
Muszę przecież zasłużyć wyklęczeć, to nie jest możliwe bo przecież ja nikim jestem. Takich ludzi nie ma.
Niedowierzanie, wychowanie, wiary dziwne pchają Ciebie w niszczenie, tak jak niszczysz siebie.
Przerzucasz swoje lęki, zazdrości, złości na miłość bo niedowierzasz.
Czyżby Bóg słuchał?
Czyżby to możliwe?
Bóg: chciałeś/aś więc spełniłem twe życzenie. W czym teraz problem?
Marzyciel/ka: Hmmm....
Boję się, to takie inne, dziwne, niebezpieczne.
Nie wiem co teraz zrobić. Nie umiem. Nie logiczne. Przecież ja nie zasługuję.
Podejrzliwości nie mam końca. Jak i leków.
Więc marzyciel/ka patrzy i nie wierzy.
Jakże mi?
Takiemu, takiej malutkiej za free anioła człowieka daje?
To musi coś być podejrzane.
Więc zaczyna taniec i z lęku robi wszystko, dosłownie wszystko aby siebie zobaczyć w aniele. Od mentalnych ataków, psychicznych po fizyczne. Bo przecież to jest niemożliwe aby taki człek anioł istniał i chciał dobrze, piękne, spokojnie i widział we mnie Boskość.
Ja Boski/a???? To absurd mówi twoja głowa albo mega ilość wzorców z poziomu lęku i doświadczeń życiowych, których nijak nie chcesz puścić.
Po pewnym czasie zaczynasz widzieć w aniele wszystkie swoje lęki, podejrzenia, myśli z krzywd za dziecka, rany, bolączki.
Anioł podaje wszystko co chcesz zobaczyć. Zgodnie z Twoją wolą. Bo przecież w aniele Boskie źródło. Więc jak prosisz tak i otrzymujesz. Jednocześnie jeszcze walczy o miłość, którą prosiłeś/aś.
Po czasie sam/a odrzucasz to o co na wstępie tego tekstu otrzymałaś/eś. MIŁOŚĆ ❤️
Anioła, który dawał to co Boskie a ty z ran pióra mu powyrywałeś/aś.
I tak miłość odchodzi. Anioł idzie odbudować swoje skrzydła. Bo chce służyć innym. Chce żyć i nadal pokazywać Boskość czlowiekowi i jego moc.
Proszących tak wielu to może tym razem się uda i miłość zostanie przyjęta.
Tym bajka się kończy?
Niestety nie...
Jest dalsza część.
Aby siebie teraz jakoś udobruchać albo swój wizerunek na zewnatrz ( ego, bo głupio, itd.) nadal światu pokazujesz, że wielka miłość jednak nią nie była. To pewnie pomyłka. Bóg oszukał, żarty sobie stroi.
I to Anioł winny bo przecież takiego nie ma. Bo przecież on jakiś dziwny, niebezpieczny, inny, wariatka, wróżka, wiedźma. No a takie trza na stosie spalić, ukrzyżować.
Dziś psychicznie, mentalnie.
Bo przecież nie ma innej możliwości.
Więc palisz w sobie już okruchy miłości i idziesz dalej prosić, klęczeć, błagać a może i nawet obwiniać Boga za pomyłkę.
I tak Boska bajka MIŁOŚCI o jaką człowiek prosił się kończy.
Miłość odchodzi bo człek sam ją niszczy i każe jej się wynosić.
Anioł Boski nadal nim zostanie. Pójdzie tam gdzie człek inny w niedoli będzie Boga prosić. Może tym razem przyjmą, ugoszczą i uwierzą, że dobro, obfitość, miłość, spokój jest w nich i że sami są Aniołami na wzór i podobieństwo Boskości.
Człek: ach to podłe życie, maski założę i będę nadal swoje robić. Choć pusto w środku się zrobiło to mam masek całą ścianę więc dam radę. Przecież życie jest ciężkie i wiadome, że ludzie wredni, zazdrośni a miłość przecież boli. Więc boli.
Idziesz w tej niedoli i dalej prosisz.
Ps. Tak mi się napisało... bajkowo ale jakże życiowo Boski Człowieku ❤️🌹
Może czas uwierzysz w Swoją Anielską Boskość ❤️🌹 Ty który, która to czytasz.






Komentarze